~Gra Olcia.! ;3

Wysłany: Pon 22:37, 15 Mar 2010

Gdy tylko odebrałeś swojego pokemon' a babcia was wygoniła. No cóż. Trzeba było tylko się spakować. W czasie tego wielkiego "pakowania" wytłumaczyłeś skąd masz pokemona i jakiego itd. No poszło wam bardzo szybko- obydwoje nie mogliście się doczekać podróży. Tak więc w końcu idziecie. Babcia wam jeszcze kiwa. No dobra. Okiwacie jej. : D Gdy oddalacie się od domu na jakieś 200m twoja kochana siostra pyta: "To co? Dasz mi coś? Może np... pokemona mi załatwisz?!"- zapytała. No, no widać było, że jest zazdrosna, że nie ma pokemona! xD

Wysłany: Czw 17:39, 18 Mar 2010

Idąc tak macham jeszcze babci na pożegnanie. Jestem jej bardzo wdzięczny za Growlithe'a. To na prawdę świetny pokemon. Kocham wszystkie psiaki i chyba właśnie dlatego mam tak wielki sentyment do mojego podopiecznego. Wypuszczam go z jego kuli, ażeby się nie dusił w niej za długo.
-Jak tam mały? Jestem Riley i od teraz jestem twoim trenerem. Mam nadzieję, że razem miło spędzimy czas.
Mówię do poka i głaszczę po sierści. Następnie zwracam się do Kathie:
-E... No wiesz, to nie jest takie łatwe, najpierw trzeba pokemona wytropić, następnie należy stoczyć z nim bój, rzucić w niego pokeball'a i czekać na efekt. Uwierz mi, na pewno jakiś się znajdzie i na pewno ci go złapię, ale cierpliwości...
Uspokajam siostrę, przeczesując jednocześnie swój plecak. Patrzę, czy mam w nim najpotrzebniejsze rzeczy, takie jak pokeball'e, pokedex, PokeNav, kamera, no i oczywiście kasiorka xd
Gdy już wszystkiego się dowiem, biorę w dłoń pokedex i skanuję nim Growlithe'a. Wypadałoby sprawdzić jego umiejętności. Nie wiadomo, kiedy będzie trzeba stoczyć pojedynek z jakimś trenerem lub dzikim stworzeniem.
A tak - kieruję się w dal, poszukując ciekawych okazów poczków.

Wysłany: Sob 18:18, 20 Mar 2010

Twój pseudo-psiaczek pokiwał głową. Wypruł z deka w przód. Zapewne tropił jakieś inne pokemony. W tym czasie rozmawiałeś z siostrą i "przeczesywałeś" swój plecak. Po twojej wypowiedzi siostra odparła:
-Jakiś? Ale ja nie chcę jakiegoś tam... chciałabym.. no nie wiem, no! Ale jakiegoś fajnego.. Na przykład:- wyliczała różne pokemony. Nie słuchałeś już jej, ona przecież wszystko co chodzi i jest pokemonem uwielbia... (w sensie nie lubi tych z typu lot.) Okazało się, że.. masz wszystko[w tym kasę. Tak jak na początku gry xD] . Raczej dobrze. Nagle twoja siostra stanęła jak wryta. Ty natomiast zanim się spostrzegłeś szedłeś dalej. Obróciłeś się do niej w końcu i spytałeś coś w stylu "Co się stało?". Ta tylko podniosła rękę i wskazała na coś za tobą. -Ale takiego to ja chcę. Odruchowo się odwróciłeś. Przed tobą stał najzwyklej w świecie, tak w lesie, Dratini. Nastała cisza.. Nikt się nie rusza...
Nagle Pokedex wychrypiał dziwacznym głosem:

Growlithe- ~pokemon szczenię[?]. Ewoluuje w Arcanine przy użyciu Fire Stone.
Typ: ~Ogień~
Płeć: ~Male~
Level: ~6.5o~
Attack: ~Bite~Roar~Ember~
Special Attack: ~Secret Power~

Wysłany: Sob 10:14, 27 Mar 2010

-Dobra Growlithe - łapaj TM38 (Fire Blast) i TM50 (Overheat) i zaczynamy pojedynek.
Mówię do pokemona i uczę go owych ataków z płytek. Następnie zwracam się do Kathie:
-Skoro ten ci się podoba, to nie ma sprawy - zaraz będzie twój.
Uśmiecham się do siostry, a następnie spoglądam na Dratini'ego. Hmm... Ciekawe, czy będzie trudnym przeciwnikiem... Chyba nie... Mój Growlithe rozniesie go w pył.
-Growlithe - to twój pierwszy pojedynek i musisz się w nim pokazać z jak najlepszej strony. Rozpocznijmy pojedynek:
-Rozpędź się i biegnij w stronę rywala! Nie biegnij jednak prostolinijnie, a bardziej rób zygzaki. Będzie ci łatwiej unikać uderzeń przeciwnika. Będąc jakieś kilka metrów przed nim, powiedzmy dwa - wypuść potężny strumień Ember'a, by ten pokrył całe ciało oponenta płomieniem. Następnie przejdź do gryzienia (Bite). Gryź przypieczone ciało Dratini'ego wbijając kły jak najgłębiej w jego skórę. Następnie szarp rywala, jak to robią niektóre poke-psiaki z pluszowymi zabawkami. Nie wypuszczaj przeciwnika z uścisku twych szczęki i biegnij w stronę jakiegoś drzewa. Na miejscu przyciśnij do niego pokemona! Musimy go rozgromić w jednej turze! Nie daj mu chwili spoczynku - ryknij Roar'em i wypuść w niego kilka Ember'ów. W razie jakiegoś jego ataku, np. Wrap - gryź go ile wlezie, by uwolnić się od niego!
Wydaję polecenie memu podopiecznemu i czekam an rozwój sytuacji.

Wysłany: Nie 18:52, 28 Mar 2010

-Stooop!- krzyknął jakiś chłopak.-To mój Dratini!- powiedział. A raczej znów krzyknął, z krzaków..- Chciałem mu zrobić zdjęcie z ukrycia.. A tu się okazuje, że to niebezpieczne zostawiać pokemona na, aż pół metra dalej samego..- mówił dalej oskarżycielskim tonem.
- Już dobra, dobra.. uspokój się.. Nie wiedzieliśmy, że jest twój.. Trzeba było założyć mu obrożę..- powiedziała twoją siostra.
- To ONA!- rozzłościł się chłopak.
-Jeny.. Dobra.. Moja wina, że marzę o Dratini?- zapytała.
-A chcesz ją? Nienawidzę jej to okropny pokemon.. ona tez mnie nienawidzi! .. Jest najgorszym co mnie spotkało!- powiedział. Szczeny wam opadły. A Dratini zaatakowała go Water Pulse.

-Słuchaj koleś - mówię do chłopaka - na prawdę trzeba być takim debilem, żeby chować się w krzakach, aby zrobić pokemonowi zdjęcie!? Nie powinieneś mi się dziwić, że miałem ochotę go złapać. Był sam, bez trenera, bez żadnej obroży, czy co tam też powinien mieć... W dodatku to taki rarytasek, że aż się prosi, by go złapać. Po drugie: Jak możesz tak mówić o pokemonie, o swoim pokemonie!? One też mają uczucia, są tak jak ludzie, tylko, że inaczej wyglądają. Dratini pokaż mu, że nie warto z tobą zadzierać - jesteś silny, wierzę w ciebie!
W ostatnim zdaniu zwracam się do poke-smoka. Gdy ten spierze tyłek swojemu, byłemu już od tej pory, trenerowi - podchodzę do pokemona i głaszcząc delikatnie po główce biorę na ręce.
-Witaj mały, nie sądzę, byś chciał spędzić z tym kolesiem jeszcze trochę czasu - uwierz mi nie warto. U nas, u mojej siostry będzie ci dobrze, spójrz - to wspaniała, opiekuńcza dziewczyna. Na pewno się dogadacie.
Zagaduję do małego podchodząc powoli do Kathie. Następnie daję siostrze poka do rąk i uśmiecham się. Ostatecznie zwracam się do trenera:
-Słuchaj koleś - teraz stąd zmiataj, albo mój Growlithe i jego nowe ataki rozprawią się z tobą raz na zawsze. Nie chcę widzieć na oczy takich ludzi, jak ty! Nie NA-WI-DZĘ!!!
Mówię i przygotowuję się do użycia Growlithe... Gdy cała sprawa ucichnie biorę do ręki pokeball z Budew'em i wypuszczam owego pokemona, by na chwilę nabrał świeżego powietrza. Wyciągam pokedex i skanuję nim stworka.
-Chyba nie mieliśmy okazji się jeszcze spotkać - witaj Budew, jestem Riley, a to - wskazuję na poke-psiaka -Growlithe. Razem stworzymy zgraną pakę!
Po tych słowach oraz sprawdzeniu informacji z Dex'a - rozglądam się po okolicy. Sprawdzam jaką drogą mógłbym iść dalej...

-Eee tam! Bierzcie go sobie! To głupie jest! Nie ma uczyć!- powiedział cały mokry, chłopak.-Głupi pokemon!- dopowiedział uciekając jednocześnie rzucając ball' a z naklejonym zdjęciem Dratini. Nim owy pokeball uderzył prosto w twój dex, który natomiast wpadł w kałużę zrobioną przez Water Gun Dratini chłopak zrobił zdjęcie , użył flesza przez co miałeś straszną minę- na pewno, przez ten błysk... Twój pokedex, tuż przed uderzeniem zdążył powiedzieć, że Budew jest na 5.oo levelu i jego specjalnym atakiem prócz Absorb i Growth jest Shadow Ball.
-O matko! Ja już cię uwielbiam!- powiedziała twoja siostra go przytulając. Zachował się podobnie jak wtedy gdy go pogłaskałeś. Cieszył się, gdyby był kotem to na pewno by zamruczał. Twoja siostra ruszyła w stronę przeciwną kierunku w którym udał się wasz 'kolega'. Zupełnie nie zauważyła, że przez Water Gun jej nowego pokemona, twój pokedex mógł się zepsuć. I nawet nie wiadomo czy to się nie stało.!

A jakiejże płci jest mój Budew? I jeszcze - zrób jakiś konkurs ;3
------------------------------------------
Szybko kucam nad kałużą wody i wyciągam z niej pokedex'a. Macham nim energicznie w powietrzu, by uwolnić go od zalegającej na nim wody. Chucham, dmucham i jeszcze silniej macham dłonią. Mój Dexio nie może się popsuć... No jak to!? Tak na samym początku podróży!? Nie! Nie pozwolę na to! Po kilku minutach owej operacji - sprawdzam, poprzez włączenie pokedex'u, czy działa. Gdy sprawdzę stan urządzenia - podchodzę szybko do siostry.
-cholewcia! Ten debil od Dratini'ego! Przez niego Dex wpadł mi do kałuży... Ehh... Nieszczęścia chodzą parami... Cóż... Warto by teraz pójść przed siebie gdzieś do jakiegoś miasta. Najlepiej do Viridian. Jak tam twój Dratini? Widzę, że ci się podoba... Jest taki milutkiiii...
Mówię do Kathie i odmawiam dziesiątki różańca w duchu, by pokedex wrócił do swej dawnej sprawności. Kroczę razem z Kathie przed siebie...

Machając tak pokedex... wyleciał gdzieś za ciebie. Gdy go podniosłeś i dmuchałeś, chuchałeś kończąc operację próbą włączenia pokedex zadziałał. Czyżby upadek Dex' a spowodował prócz licznych zadrapań naprawę Dex' a? Ciekawe.. Dratini wypuścił w powietrze trochę wody. Taka niby śliczna fontanna.
Kathie: Wiesz co.. Może nie nadużywajmy twojego pokedex' u. Dratini mi pokaże co umie. Prawda słodziaku? Może ma wyższy poziom niż twój pokemon.. Twój i tak wytrenowała babcia w ukryciu przed rodzicami.. Ups.! Nie miałam tego mówić.

-Jak to!? Babka go wytrenowała!? No nie... Albo - hmm... To nawet dobrze, będzie lepiej sprawdzał się w walce ten mój słodziutki psiaczek. E... A gdzie on zniknął?
Mówię do siostry i w między czasie chowam Dex'a do plecaka, aby nie narazić go na jakieś inne uszkodzenia. Gwiżdżę, by przywołać Grwlithe'a. Następnie wypuszczam z ball'i Treecko i Smoochum'a.
-Witajcie kochani! Poznajcie się wzajemnie. Poznajcie również Growlithe, od dziś musicie razem współpracować.
Po tych słowach wyciągam z plecaka kilka TM'ów. TM07 (Hail), TM30 (Shadow Ball) oraz TM14 (Blizzard) wędruje do Smoochum'a. TM22 (Solarbeam) wędruje do Treecko. Gdy zakończę czynności z nauczaniem moich pokemonów TM'ów idę razem z nimi przed siebie. Do Oldale!