FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Zostać tym "najlepszym", czyli gra wikkaza ;3 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Olcio
Pomocnik



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: o.O

PostWysłany: Śro 17:23, 17 Lut 2010 Powrót do góry

Gdy spytałeś Bob'a, czy nie ma jakichś leków, ten nie odpowiadając szybko ruszył do jakiegoś pomieszczenia. Ty w tym czasie mówiłeś do Aerodactyl'a, aby go całkiem nie stracić. Chciałeś dotknąć jego czoła, ale gdy to zrobiłeś popieścił cię prąd. Odskoczyłeś energicznie od prehistorycznego stworka i złapałeś się za piekącą dłoń. W końcu wrócił starzec. Niósł w dłoniach kilka Potion'ów. Właściwie trzy. Podał ci je i powiedział:
-Myślę, że to nie wystarczy, aby przywrócić do pełni zdrowia Aerodactyl'a. Te Potion'y mogą chwilowo uśmierzyć ból, ale nie go zniwelować. Ten pokemon jest w bardzo ciężkim stanie! Chyba musisz go złapać i przteleportować się z moim Abrą do Centrum Pokemon.
Polecił ci Bob. Spryskałeś prehistorycznego pokemona Potion'ami. Ten trochę zaryczał, gdyż lek jest lekko szczypiący i po tej dawce chciał już wstać, lecz nie udało mu się to. Był nadal zbyt słaby. Rzuciłeś w niego pokeball'em. Czerwona wiązka tego urządzenia pochłonęła prehistorycznego stwora i kula opadła na ziemię. Kilkanaście ruchów ball'a i złapany! Nagle zapiszczał twój pokedex:
Cytat:
Image
Nazwa: Aerodactyl
Płeć: samiec
Lvl: 7 [70%]
Ataki: Ice Fang||Fire Fang||Thunder Fang||WIng Attack||Supersonic||Bite||Scary Face
Sp. Attack: Steel Wing

Urządzenie zrozumiało, że złapałeś pokemona i jest twój. Podniosłeś kulę. Wszyscy czekaliście na Abrę. No właśnie, nigdzie go nie było.
-Akurat teraz musiał mi się gdzieś zawieruszyć!? Co za pech, a w dodatku nie mam zdolności, aby go tu jakoś sprowadzić. Pozostaje ci opcja z Dodrio. Wskakuj na jednego z nich i ruszaj do Centrum!
Powiedział lekko zakłopotany Bob. Dobrze jednak, że ma te swoje Dodrio, inaczej byłoby nieciekawie... Wyszedłeś szybko z chatki i usłyszałeś jeszcze cichy głosik Bell'i mówiący: Uważaj na siebie! Wskoczyłeś sprawnie na jednego z poke-strusi, a ten posłusznie ruszył w stronę Viridian jak mu kazałeś. Pędził nadzwyczaj szybko i z tego powodu byłeś zadowolony, gdyż wiedziałeś, że im szybciej tym lepiej dla Aerodactyl'a. Ściskałeś mocno ball w ręku i cały czas myślałeś o prehistorycznym pokemonie. Czas w takim stanie zleciał ci szybko i już jakby po chwili byłeś przed miastem Viridian. Wyciągnąłeś PokeNav, by sprawdzić, gdzie umiejscowione jest PC. Zauważyłeś też, że jest już 19:50. Rzeczywiście, ściemniało się coraz bardziej. Po krótkim czasie stałeś już przed drzwiami Centrum. Szybko postawiłeś krok w przód i byłeś już w środku budynku. Za ladą siedziała Joy i wlepiała swój wzrok w ekran monitora.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Olcio dnia Śro 18:39, 17 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
wikkaz
Młody Trener



Dołączył: 27 Sty 2010
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Łódź

PostWysłany: Śro 19:47, 17 Lut 2010 Powrót do góry

Jak najprędzej podchodzę do Siostry Joy. Gdy nawiążę z nią kontakt wzrokowy mówię:
- Siostro proszę pomóż. Mi ten Areodactyl został zraniony przez Zapdosa. Z tego, co widzę to jest on jeszcze bardzo młody, więc trzeba mu pomóc, bo jest w bardzo ciężkim stanie. Próbowałem mu pomóc, ale nie mam takich środków, które by wystarczyły, aby go uzdrowić. A tutaj w PC na pewno takowe są. Więc proszę panią niech pani mu pomoże. Biedaczysko oberwał bardzo mocno i teraz bardzo martwię się o jego zdrowie. Mama nadzieję, że uda się go uzdrowić. Jest jeszcze mały, więc pewnie przez przypadek podleciał do tego Zapdosa i tak oto właśnie skończył.- Mówię ze zmartwioną miną i oddaję Joy Balla.
Następnie czekam aż coś zacznie robić. Siadam gdzieś w pobliżu sali, do której udała się Joy i wypuszczam swoje pokemony, aby czekały ze mną.
- Wiem, że pewnie tak jak ja martwicie się o tego biednego Areodactyla. Jeśli możecie to poczekajcie ze mną na jakieś wieści o nim. Nie chce teraz siedzieć sam. Będzie mi raźniej, kiedy będziecie ze mną.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Olcio
Pomocnik



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: o.O

PostWysłany: Czw 17:43, 18 Lut 2010 Powrót do góry

Siostra Joy kiwnęła na ciebie głową i odebrała twój pokeball z Aerodactyl'em.
-Jesteś bardzo mądrym młodzieńcem. Twoje przypuszczenia mogą mi pomóc w leczeniu tego biedaka.
Powiedziała Joy i szybko ruszyła do sali operacyjnej, a tuż za nią dwa Chansey. Ty zaś zmęczony usiadłeś ciężko na kanapie i wypuściłeś swoich podopiecznych. Te zaczęły rozglądać dookoła. Po pewnym czasie załapały, że są w Centrum Pokemon, gdzie leczy się poki. Swinub przytulił ci się do nogi, Torchic przysiadł na kolanach, a Silcoon przylepił nić do sufitu i zwisał ci tuż obok głowy. Od razu ci ulżyło. W otoczeniu pokemonów czujesz się najlepiej... Nad drzwiami sali, w której przebywała siostra i prehistoryczny pokemon zapaliła się czerwona lampka, oznaczająca, iż zabieg trwa. Wlepiałeś swoje oczy w to światełko, a czas mijał, i mijał, i mijał... Zegar w PC wskazywał na godzinę 21.23. Zaczynałeś zasypiać, jednak nie ze względu na porę dnia, gdyż była jeszcze dość młoda, ale od zmęczenia całym tym zamartwianiem się i zniecierpliwieniem.
***
Obudziłeś się! Przykryty kocem i wśród swoich pokemonów leżałeś na kanapie i przecierając oczy podniosłeś się energicznie. Spojrzałeś na lampkę - nie świeciła żadnym kolorowym blaskiem, a następnie na zegar - 9.10. Był ranek. Podeszła do ciebie jakaś grupka ludzi. To Edward, Bell'a i Bob.
-Nie wracałeś długo z powrotem, więc postanowiliśmy, że z samego rana wyruszymy do tego Centrum na Dodrio. Mieliśmy jednak większe szczęście, gdyż odnalazł się Abra. Przeteleportowaliśmy się raz, dwa!
Powiedziała do ciebie ciebie Bell'a.
-Joy powiedziała nam, że stan Aerodactyl'a jest stabilny, jednak nie jest jeszcze w stanie normalnie funkcjonować.
Rzekł Bob.
-Musiałeś być nieźle zmęczony, że aż musiałeś się tu przekimać. Chodźmy coś zjeść, ja stawiam!
Oznajmił wszystkim Edward i zaczął przeliczać pieniądze z portfela.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wikkaz
Młody Trener



Dołączył: 27 Sty 2010
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Łódź

PostWysłany: Czw 18:01, 18 Lut 2010 Powrót do góry

- No musze przyznać, że wczorajszy dzień mnie wykończył. Tyle wrażeń w jeden dzień to po prostu masakra. Ale nie ma się, co dziwić. No jestem nawet trochę głodny, więc możemy iść coś przekąsić. Ciekawi mnie tylko czy Joy pozwoli mi się potem zobaczyć, z Areodactylem. Wole sam zobaczyć, w jakim jest stanie niż słuchać tego, co mówi. Choć wieżę, że zajęła się Areodactylem najlepiej jak potrafiła.- Mówię i uśmiecham się.
Zaraz po tym wstaję i składam koc, po czym kładę go na tej ławce. Następnie razem z przyjaciółmi i pokemonami kierujemy się do stołówki w PC. Jeśli po drodze spotkamy Joy to pytam się jej czy będę mógł się niedługo zobaczyć z Areodactylem.
Jeśli się zgodzi to idę szybko coś przekąsić a potem jeszcze szybciej lecę zobaczyć się z Areodactylem.
Gdyby jednak nie pozwoliła mi to jem polowi bardzo naburmuszony jedzenie, które dostałem.
Jeśli nie spotkamy Joy po drodze na śniadanie to od razu po tym jak się najem biorę wszystkich ze sobą i biegnę do Siostry Joy, aby zapytać się jej czy mogę zobaczyć się z Areodactylem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Olcio
Pomocnik



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: o.O

PostWysłany: Pią 15:56, 19 Lut 2010 Powrót do góry

Wszyscy ruszyliście w stronę stołówki. Po drodze mijaliście ladę, gdzie zwykle za nią siedzi siostra Joy i tak też było. Czym prędzej podbiegłeś do niej odrywając się od grupy. Zapytałeś, czy możesz spotkać się z Aerodactyl'em...
-Myślę, że możesz się z nim zobaczyć, ale tylko ty sam. Reszty twoich przyjaciół, czy też jakichkolwiek pokemonów nie mogę wpuścić na salę, gdyż nie będzie to służyło dobru chorego. Zjedz najpierw śniadanie, a później przyjdź do swojego pokemona.
Ucieszyłeś się wielce z tej odpowiedzi i ile sił w nogach popędziłeś do stołówki, aby jak najszybciej zjeść śniadanko, które właśnie czekało już na ciebie na stoliku. Wszyscy patrzeli na ciebie wielkimi oczami jak w mgnieniu oka pochłaniasz kanapki przekładane owocami i popijasz szybko herbatką. Nie minęła minuta, a już uciekłeś wszystkim od stołu, nie mówiąc nic. W biegu połknąłeś jeszcze przeżute wcześniej kęsy kanapki.
Dotarłeś na miejsce. Na wielkim łóżku leżał z rozpostartymi skrzydłami Aerodactyl. Na całym ciele po podłączane jakieś kable. Nad pokiem stała siostra i odczytywała informacje z komputera.
-Podłączyliśmy chorego do maszyny zbierającej nadmiar elektryczności. Ten mały miał jej w sobie strasznie dużo. Szczęście, że przyprowadziłeś go tu tak szybko, bo nie wiadomo, co mogłoby się z nim stać. Jest teraz w śpiączce farmakologicznej i powinien wybudzić się za jakieś 8 godzin.
Oznajmiła siostra i wyszła z sali. Teraz w pomieszczeniu jesteś tylko ty prehistoryczny pok, który leży nieruchomo. Słyszysz tylko dźwięk rytmu serca pokemona dochodzący z urządzenia. Powolny i nierytmiczny...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wikkaz
Młody Trener



Dołączył: 27 Sty 2010
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią 20:39, 19 Lut 2010 Powrót do góry

Powoli podchodzę do łóżka, na którym leży Areodactyl. Kiedy będę już dostatecznie blisko zaczynam głaskać go po skrzydle i mówię:
- Nie martw się malutki. Wszystko będzie dobrze. Wyzdrowiejesz i będziesz mógł wrócić na wolność. Chyba, że będziesz chciał ze mną zostać wtedy bardo się ucieszę. Pamiętaj, że dla ciebie zawsze będzie miejsce w mojej drużynie. Jesteś taki świetny. Widać, że jesteś bardzo silny, bo widziałem twój skan z Dexa. Umiesz wspaniałe ataki i masz też świetny specjalny atak. Stalowe skrzydło to naprawdę trudny atak, na który potrzeba dużo czasu, aby go dopracować. Tobie zapewne udało się to bardzo szybko. Nie dziwię się, bo przecież jak tak wspaniały pokemon jak ty mógłby się długo uczyć jakiegoś trudnego ataku. Ty chyba masz talent do walk. Nie wiem, dlaczego ten Zapdos tak cię poranił. Czy on nie widział, że jesteś jeszcze mały? Ale choć jesteś jeszcze mały to masz w sobie wielką odwagę, że nie bałeś się stanąć na przeciwko tak wielkiego pokemona. Ty chyba naprawdę chciałeś go pokonać i pokazać, jaki jesteś silny. Niestety nie udało ci się. Ale obiecuję ci, że jeśli przyłączysz się do mnie to tak cię wytrenuję, że kiedy znów spotkamy tego Zapdosa to z pewnością tym razem dasz sobie radę i pokonasz go.- Mówię cały czas uśmiechając się i głaszcząc go po skrzydle.
Myślę sobie, że jeśli będę do niego mówił to może poczuje się lepiej.
Siedzę tak przy nim jeszcze przez pewien czas i cały czas głaszczę go po skrzydle i opowiadam o sobie. O moich przyjaciołach i pokemonach, jakie mamy. O moich celach. O moim rywalu Jamesie. O tym, że podkochuję się w Belli. Wierze, że Areodactyl mnie słyszy a ja właśnie teraz potrzebuję wiernego słuchacza.
Po dość długim czasie podnoszę siei postanawiam iść do przyjaciół i powiedzieć im, w jakim stanie jest Areodactyl. Nie opuszczam jednak PC, bo chce być przy nim, kiedy zacznie się przebudzać. Chce być jedna z pierwszych osób, którą zobaczy po przebudzeniu się. Chce sprawdzić czy słyszał, co do niego mówiłem i czy wie, że to ja mu pomogłem


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Olcio
Pomocnik



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: o.O

PostWysłany: Sob 17:15, 20 Lut 2010 Powrót do góry

"Rozmowa" z Aerodactyl'em ciągnęła się bardzo długo. Mówiłeś pokemonowi o swoich przeżyciach, smutkach i radościach, jakie cię kiedyś spotkały. Ten leżał nieruchomo, jednak zaryczał cicho na słowo "Zapdos". To znak, że cię słuchał. Serce prehistorycznego stworzenia zaczęło bić płynniej i umiarkowanie prędko. Dochodziła już 14. Postanowiłeś opuścić chorego i oznajmić przyjaciołom w jakim jest stanie. Tak też zrobiłeś. Wyszedłeś cicho z sali, by nie zbudzić śpiącego i ruszyłeś na hol. Nerwowo zacząłeś rozglądać się dookoła w poszukiwaniu swoich towarzyszy. Nie było ich w środku. Zacząłeś krążyć w kółko i rozmyślać co się stało z resztą załogi. Do twojego ucha dobiegły krzyki z zewnątrz. Szybko wyszedłeś z Centrum i przed tobą na polance toczył się pojedynek pomiędzy Edward'em, a Bell'ą. Z dwójki zauważył cię chłopak i rzekł:
-Nie mogliśmy usiedzieć w miejscu, więc wzięliśmy się za mały trening. Co z Aerodactyle'm?
Chłopak wrócił swojego Slowpoke'a, a Bell'a Silcoon'a. Bob wstał z pobliskiej ławeczki i podszedł do was. Opowiedziałeś o stanie pokemona...
-Został strasznie potraktowany przez tego Zapdos'a, ale myślę, że wyjdzie z tego. Musimy w to wierzyć, mocno wierzyć. Ty Wikkaz na pewno najmocniej.
Rzekła do ciebie Bell'a i zarumieniła się jak zwykle. Wróciliście do Centrum Pokemon. Usiedliście na ławce i razem oczekiwaliście na jakieś informacje dotyczące prehistorycznego poczka. W końcu podeszłą do ciebie Joy.
-Aerodactyl już się wybudził. Zdenerwował się nieco, gdy zobaczył gdzie jest, ale szybko podałam mu środek lekko uspokajający, jednakże potrzeba mu dobrego rozmówcy, który przekonałby go do tego, że wszystko jest w porządku i nikt nie chce mu zrobić krzywdy. Słyszałam przez chwilę twoją rozmowę z tym pokemonem. Myślę, iż podołasz temu zadaniu.
Oznajmiła siostra i czekała na twą reakcję, z resztą jak wszyscy wokół ciebie zgromadzeni.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wikkaz
Młody Trener



Dołączył: 27 Sty 2010
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Łódź

PostWysłany: Sob 17:36, 20 Lut 2010 Powrót do góry

Wstaję i mówię:
- Dobrze zrobię wszystko, aby przekonać go. Mam nadzieję, że mi się uda.- Mówię z trochę przestraszoną miną, po czym kieruję się do pokoju, w którym leży Aerodactyl.
Po drodze cały czas zamartwiam się czy aby na pewno uda mi się przekonać Areodactyla, aby się uspokoił w końcu rozmawiałem z nim, ale przecież to było jak on spał. Może teraz tego nie pamięta. Musze być jednak dobrej myśli i z całych swoich sił postaram się go uspokoić. Kiedy wejdę do pokoju mówię spokojnym głosem i patrzę się na prehistorycznego pokemona bardzo opiekuńczym spojrzeniem:
- Witaj Areodactyl. Pamiętasz mnie?? To ja Wikkaz. Jeszcze niedawno siedziałem koło ciebie i mówiłem, co o sobie. Mam nadzieję, że to pamiętasz. Pamiętasz jak opowiadałem ci, że to ja cię znalazłem. I ogólnie o sobie i o moich pokemonach i przyjaciołach? Ma nadzieję, że to pamiętasz. Jeśli tak to musisz zrozumieć, że jesteś w bezpiecznym miejscu, Musisz tu zostać dopóki nie wyzdrowiejesz po tym, co ci się stało. Znajdujesz się w PC tutaj Siostra Joy próbuje cię uleczyć. Miałeś bardzo groźny paraliż i tylko dzięki temu, że szybko zareagowałem cały czas jesteś z nami. Lepiej nie mówić, co by się mogło stać gdybym szybko nie przywiózł cię do tego Centrum. Pomogli też moi przyjaciele. To Bob pożyczył mi swojego Dodrio abym mógł szybko znaleźć się w mieście i oddać cię w dobre ręce. Teraz wszyscy tu są, bo bardzo się o ciebie martwią. Ale chyba nie tak bardzo jak ja martwię się o ciebie. Bardzo się cieszę, że w końcu się obudziłeś. Mam nadzieję, że czujesz się już lepiej i że pamiętasz to, co do ciebie mówiłem. Musisz wiedzieć, że tutaj jesteś bezpieczny i nikt nie chce cię skrzywdzić. Musisz po prostu wyzdrowieć zanim stąd wyjdziesz, bo inaczej może być z tobą źle, jeśli wyjdziesz stąd bez skończenia uzdrawiania cię. To jest bardzo ważne abyś potem mógł normalnie funkcjonować.- Mówię starając się wręcz prosić Areodactyla by zastosował się do tego, o czym przed chwilą mu powiedziałem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Olcio
Pomocnik



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: o.O

PostWysłany: Nie 17:01, 21 Lut 2010 Powrót do góry

Wchodząc na salę zauważyłeś, że Aerodactyl leży na łóżku w miarę spokojnie, lecz podchodząc do niego bliżej ujrzałeś jak nerwowo dyszy. Widać było jak mocno zagryza zęby i jak z czoła spływają mu krople potu. Był rozwścieczony, ale gdy cię zauważył od razu się uspokoił. Chyba cię pamięta. Zacząłeś do niego mówić opiekuńczym i pełnym ciepła głosem. Prehistoryczny pok w tym momencie zaryczał jakby na przywitanie. Podczas, gdy przypominałeś mu to, co mówiłeś do niego, kiedy spał, ten przytakiwał głową i patrzył na ciebie wzrokiem dziecka. Wszystko pamiętał... Łezka ci się w oku zakręciła patrząc na tego biednego stworka. Nie wiadomo jak, nie wiadomo dlaczego - utuliłeś pokemona. Spojrzałeś znów na niego. Poczek przytaknął głową. Zgodził się na wszystko, co mu poleciłeś i zasnął... Zmęczenie zrobiło swoje. Siedziałeś jeszcze przy Aerodactyl'u parę minut aż przyszła Joy. Spojrzała na ciebie, na chorego i znów na ciebie. Uśmiechnęła się.
-Widzę, że dałeś radę uspokoić jakoś tego pokemona... Wspaniale! Niech sobie teraz odpoczywa, a my chodźmy stąd. Nie przeszkadzajmy mu.
Zaproponowała kobieta i objąwszy cię za plecy wyszliście z sali.
Na holu czekali na ciebie Edward, Bell'a i... Bob'a już nie było.
-Ten facet od Dodrio musiał się już zbierać. Mówił, że musi sprawdzić swoje pastwisko. Kazał cię pożegnać i życzyć zdrowia Aerodactyl'owi. No właśnie, co z nim?
Zapytał zaciekawiony Edward.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wikkaz
Młody Trener



Dołączył: 27 Sty 2010
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 20:28, 21 Lut 2010 Powrót do góry

- Areodactyl czuje się dobrze. Kiedy mnie zobaczył i kiedy zacząłem z nim rozmawiać uspokoił się. Pamiętał wszystko, o czym mu mówiłem, kiedy był w śpiączce. Chyba, kiedy do niego mówię to czuje się lepiej, bo wtedy staje się spokojniejszy. Gadałem z nim jeszcze trochę aż w końcu zasnął. Bardzo się do niego przywiązałem. Chyba, kiedy wyzdrowieje to poproszę go, aby ze mną został i aby był częścią mojego składu. On na pewno pomoże mi wygrać wiele walk. No, ale teraz śpi, więc zapytam go potem. Teraz naszła mnie ochota na nauczenie Torchicka TM'ów.- Mówię i uśmiecham się do przyjaciół.
Zaraz po tym wychodzę z nimi przed PC i wywołuję Torchicka. Na początek daje mu, Charcoal aby wzmocnić siłę jego ognistych ataków. Potem przechodzę do nauczania go, TM45 Attract i TM35 Flamethrower. Kiedy już się ich nauczy sprawdzam jak mu to wychodzi i chwalę go za to, że tak dobrze sobie radzi.
Następnie podchodzę do Belli i wyjmuję z plecaka Thunder Stone.
- Wiem, że twoim marzeniem jest mieć Jolteon. Akurat tak się składa, że mam kamień potrzebny do ewolucji twojej Eevee w, Jolteon więc chce ci go dać. Mi nie jest on potrzebny, bo nie mam jak na razie żadnego elektrycznego pokemona. Tobie ten kamień bardziej się przyda. Pewnie ty zrobiłabyś to samo dla mnie, więc proszę weź ten kamień i ewolucji swoją Eevee w piękną Jolteon. Mam nadzieję, że dzięki temu będziesz jeszcze szczęśliwsza.- Mówię i daję jej całusa w policzek.
Zaraz po tym wręczam jej Thunder Stone.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Olcio
Pomocnik



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: o.O

PostWysłany: Wto 16:04, 23 Lut 2010 Powrót do góry

Podałeś Torchic'owi Charcoal. Ten nie wiedząc do czego może to służyć, zaczął dziobać kawałek zwęglonego drewka, jednakże po pewnym czasie odkrył przeznaczenie tego przedmiotu. Następnie przyłożyłeś do pupila dwie płytki, które szybko wchłonęły w organizm kurczaka. Mały od razu przeszedł do demonstracji swoich nowych umiejętności. Zionął w górę strumieniem ognia bawiąc się przy tym doskonale.
Bell'a bardzo ucieszyła się z twojego prezentu. Odwzajemniła ci się wielkim całusem i pośpiesznie wypuściła z ball'a Eevee.
-Witaj mała! Mam coś dla ciebie.
Rzekła do podopiecznego i przyłożyła do ciała lisiczki kamień ewolucyjny. Vee - zawył jeszcze pokemon. W tym momencie Eevee zaczęła świecić jasną poświatą i zmieniać przy tym swoje kształty. W końcu wszystko się uspokoiło i waszym oczom ukazała się pięknaImage. Bell'a była w niebo wzięta. Jeszcze raz cię mocno uściskała i szybko podbiegła do Jolteon. Przyglądałeś się jak dziewczyna mocno się cieszy. W tym momencie podszedł do ciebie Edward i zapytał:
-Hej. Nie miałbyś ochoty na pojedynek? Nie sądzą, aby teraz Bell'a chciała dokończyć ten poprzedni, ale ty chyba mi nie odmówisz, co? 1 vs 1. Więcej poków nie mam.
Propozycja kusząca. Chyba nie masz niczego do stracenia.
Edward wypuścił z pokeball'a swojego Slowpoke'a. Z niecierpliwością czeka na twój wybór.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Olcio dnia Wto 16:05, 23 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
wikkaz
Młody Trener



Dołączył: 27 Sty 2010
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Łódź

PostWysłany: Czw 15:53, 25 Lut 2010 Powrót do góry

Cieszę się, że Bella jest zadowolona. Widząc jej Jolteon mówię z uśmiechem:
- Jaka ona piękna. Z pewnością będzie bardzo silna, jeśli jeszcze trochę ją potrenujesz.
Gdy Ed zaproponuje mi walkę mówię do niego:
- No jasne z chęcią z tobą zawalczę. Chcę jak najszybciej ewoluować Silcoon w Beautifly żebym mógł użyć jej w pierwszym pokazie. Dlatego to właśnie jej użyję do tej walki. Będzie to też dobry moment, aby wypróbować jej umiejętności, bo przecież walczyłem do tej poty tylko Torchickiem, więc jeszcze nie wiem jak będzie ze mną walczyła reszta mojego składu. Ale to da się szybko sprawdzić.- Mówię i wywołuję, z Balla moją podopieczną.
Kiedy pojawi się na polu bitwy mówię:
- Witaj maleńka. Czeka nas walka. Nasz pierwsza wspólna walka, więc mam nadzieję, że dasz z siebie 100% albo nawet więcej i szybko zwyciężymy. Naszymi przeciwnikami są Edward i jego Slowpoke. Ten pokemon zna niezłe ataki a jednym z nich jest Yawn, który potrafi szybko uśpić przeciwnika, dlatego właśnie tego ataku musisz się strzec najbardziej. Nie możemy pozwolić abyś zasnęła podczas walki, ponieważ może się to źle skończyć. Dobra teraz możemy zaczynać walkę. Na początek zwiąż mu wszystkie nogi przy pomocy Sting Shot zrób to samo z jego pyszczkiem. Następnie szybko utwardź się kilkoma Harden i zacznij naparzać go jak największą ilością Tackle. Kiedy będziesz też bardzo blisko niego uderzaj też, co jakiś czas Poison Sting, aby już na samym początku walki zatruć go, co z pewnością potem nam pomoże w wyrobieniu sobie przewagi. Potem łap się jakiś gałęzi przy pomocy Sting Shot i lataj na, około Slowpoke bo chwilę wzmacniając się Harden i uderzając kilkoma Tackle. Kiedy to ci się już znudzi złap go siecią za jedną z nóg i zacznij nim rzucać po całym polu walki tak, aby wyrządzić mu jak największe szkody. Potem wystrzel w niego jak najwięcej Poison Sting, bo jeżeli wcześniej nie udało ci się go otruć to może przynajmniej tym razem uda ci się to zrobić. Zaraz po tym zacznij skakać na około niego obwiązując go coraz to nowymi sieciami i utwardzaj się Harden. Gdy będziesz już tak twarda jak kamień zacznij, bo bez przerwy atakować Tackle. Wywoła to pewnie bardzo duże szkody. Będzie to dla nas pomocne, ponieważ im mocniej będziemy go osłabiać tym walka szybciej się ukończy. Następnie sklej mu ponownie pyszczek i zaatakuj kilkoma mocnymi Tackle wprost w brzuch. Potem cały czas się przemieszczaj i uderzaj go jak najsilniejszymi Poison Sting i Tackle po wzmocnieniu się Harden. Jeśli będzie chciał cię zaatakować używaj sieci, aby uniknąć ataku. Czyli łap się jakieś gałęzi i przyciągaj się do niej, po czym wzmacniaj się Harden i zlatuj wprost na Slowpoke, po czym uderzaj go seriami jak najmocniejszych Tackle.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Olcio
Pomocnik



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: o.O

PostWysłany: Pią 18:01, 12 Mar 2010 Powrót do góry

No i rozpoczęło się! Pierwsza wyprowadziła atak twoja Silcoon. Slowpoke nieco ospały nie zdołał uniknąć ataku i jego przednie kończyny oraz pyszczek zostały związane lepką siecią.
Najbardziej dziwne w całym pojedynku było to, że Slowpoke w ogóle nie unikał ataków. Leżał w jednym miejscu i obserwował ruchy swojego oponenta. Ten atakował go z mocnych Tackle'i, co było dobrym posunięciem, aczkolwiek nie widać było po minie Slowpoke'a, aby robiło to na nim jakieś wrażenie. Zachowywał zimną krew, lecz po co? Mógł atakować od razu, ale nie... Czekał na coś... Jakby szykował jakiegoś asa.
Poison Sting'i Silcoon' odbijały się od ciała poke-wędkarza na dalekie odległości przysparzając mu niewielkich szkód.
W końcu jednak coś drgnęło. Slowpoke użył Curse. Zużył przy tym bardzo dużo, bo połowę swoich punktów życia, ale zwiększył za to siłę swoich ataków i obronę. Twojemu pokemonowi zrobiło się jakoś... niedobrze (?). Wyglądał jakby ulatywało z niego życie. Dziwne...
Image 39% HP
Atak wzrósł do 120%
Obrona wzrosła do 130%
Prędkość spadła do 88%

Image 90% HP + efekt Curse
Obrona wzrosła do 109%


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wikkaz
Młody Trener



Dołączył: 27 Sty 2010
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 17:16, 14 Mar 2010 Powrót do góry

- Silcoon wspaniale ci idzie. Mamy wielką przewagę. Martwi mnie ta ich sztuczka. Zapewne jest to atak, który będzie ci powoli odbierać energie aż cię wykończy. Dlatego właśnie musimy się śpieszyć i szybko go wykończyć. Pamiętaj, że jesteś wspaniała i masz siłę, aby go teraz rozwalić. Zacznij od ponownego wzmocnienia się kilkoma Harden i uderzenia w Slowpoke kilkoma seriami Tackle. Następnie zajdź go od tyłu i uderz go prosto w zad kilkoma Poison Sting postaraj się przy tym otruć go, co szybciej go wykończy. Potem złap mu ponownie paszczę i do tego jeszcze oczy, aby nic nie widział. Zaraz po tym utwardź się jak najmocniej potrafisz i leć na najbliższe drzewo przy nim. Dzięki twojej twardości i sile ataku powinno ci się udać rozwalić to drzewo tak, aby spadło prosto na Slowpoke. Jeśli nie uda ci się zwalić drzewa to zrzucaj na niego większe gałęzie. Chwilę po tym zleć z drzewa lub jego pozostałości i wbij przeciwnika w ziemie przy pomocy kilku Tackle. Kiedy będziesz na nim strzelaj cały czas z bliska Poison Sting. Takie atakowanie z bliska powinno bardzo zwiększyć siłę tego ataku jak i możliwość zatrucia go. Następnie cały czas przemieszczaj się przy pomocy sieci po polu walki i atakuj w niego jak najsilniejszymi Tackle. Pamiętaj, że musimy go szybko wykończyć, ponieważ ta ich sztuczka może nam bardzo poważnie zaszkodzić. Jeśli będzie chciał cię zaatakować broń się tak samo jak to robiłaś wcześniej


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Olcio
Pomocnik



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: o.O

PostWysłany: Pon 9:16, 15 Mar 2010 Powrót do góry

Silcoon jak poprzednio - zaczął pierwszy. Slowpoke od razu dostał serią Tackle'i, od których nie mógł się uwolnić. Nie dość, że z natury jest powolny, to jeszcze Curse obniżyło tę statystykę. Silcoon zakleił mu oczy i paszczę String Shot i na chwilę to podziałało. Rywal nic nie widział i strzelał na oślep Water Gun'em.
Drzewa zwalić się nie dało. Mimo swojej twardości, Silcoon i tak nie jest wystarczająco silna, by sprostać tak trudnemu zadaniu. Gałęzie... Tu już było lepiej. Kilka pospadało na głowę przeciwnika. Pokemonowi udało się też otruć oponenta! Silcoon chciała przejść do ponownej serii Tackle, ale zrobiło jej się mdło. Przystanęła w miejscu, a Slowpoke przeszedł do kontrataku. Wypuścił potężnego Water Gun'a i odepchnął na kilkanaście metrów twoją podopieczną. Poobijała się trochę przy kontakcie z ziemią...
Musisz pamiętać, że Slowpoke ma wzmocnioną obronę i atak. Twoja Silcoon musi się nieźle namęczyć, by odrobić straty po jednym uderzeniu rywala.
Image 25% HP [PSN]
Atak i obrona bez zmian.
Prędkość spadła do 82%

Image 58% HP +efekt Curse
Obrona wzrosła do 115%

Ty leniuchu ;x, masz prowadzić przynajmniej trzy gry !


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wikkaz
Młody Trener



Dołączył: 27 Sty 2010
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 17:25, 16 Mar 2010 Powrót do góry

- Silcoon nie poszło nam tak dobrze jak wcześniej, ale i tak wygramy tą walkę. Na początek przedstawię ci strategie jak unikać jego ciosów, ponieważ to teraz jest najważniejsze. Może ma wzmocniony atak i obronę, ale nie ma wzmocnionej szybkości. To jest nasz atut, ponieważ jesteśmy od niego o wiele szybsi. Do tego ty też możemy wzmocnić się oczywiście dzięki Harden to bardzo poprawi naszą obronę i też dzięki niemu będziemy zadawać o wiele silniejsze ciosy. Unikaj, więc jego ciosów przy pomocy sieci. To znaczy, kiedy będzie cię atakować jak najszybciej wystrzelaj sieć w jakiś duży obiekt i przyciągaj się do niego, aby uniknąć ataku. Chwilę po tym odbijaj się od tego i uderzaj serią jak najmocniejszych Tackle. Kiedy będziesz tylko mogła wzmacniaj się jak największą ilością Harden oraz zlepiaj go siecią. Głównie pysk, aby nie mógł atakować tutaj szczególnie grubą i lepką warstwę. Jeśli uda ci się przed zlepieniem trafić na moment, kiedy otworzy paszczę wypluj mu tam jak największą ilość sieci i Poison Sting. Zlepiaj mu również nogi, co jeszcze bardziej go będzie spowalniać. Ta runda będzie bardzo ważna, ponieważ musimy głównie się bronić i być czujni. Atakowanie Poison Sting odpada, ponieważ nie daje zbyt dużych efektów a do tego Slowpoke już jest otruty, więc trucizna będzie go powoli wykańczać. Skupmy się bardziej na stwardnianiu i uderzaniu Tackle do tego, co jakiś czas będziemy go jeszcze zlepiać siecią.
Przeskakuj, więc co chwilę w inne miejsce i uderzaj Slowpoke, Tackle kiedy będzie się tego najmniej spodziewać. Następnie zwiąż mu tak nogi i pociągnij, aby wywrócił się na plecy a wtedy wykorzystaj to i uderzaj go jak największą ilością Tackle. Potem tylko przemieszczaj się i w odpowiednich momentach uderzaj Slowpoke serią Tackle. I pamiętaj jak masz się bronić przed jego ciosami.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Olcio
Pomocnik



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: o.O

PostWysłany: Czw 17:31, 18 Mar 2010 Powrót do góry

Ta taktyka w wykonaniu Silcoon była zdecydowanie najrozsądniejsza, a co za tym idzie - skuteczna. Slowpoke, rzeczywiście, jest bardzo powolny. Do ataku przygotowuje się stosunkowo długo, co umożliwia twojemu poczkowi uniknąć go. Mała zaczęła przemieszczać się jak Tarzan na swoich lianach. Przeciwnik nie nadążał nad jej ruchami i tylko pudłował swoimi Water Gun'ami, tracąc przy tym dużo energii. Zatrucie również robiło swoje...
Silcoon dokończyła dzieło zniszczenia i paroma Tackle'ami zakończyła walkę.
Slowpoke faint. Silcoon +1 lvl.
Edward wrócił do kuli swojego pokemona i podziękował ci za wspaniały mecz. Bell'a nadal towarzyszyła Jolteon, ale widząc was podchodzących do niej. Schowała pokemona do ball'a.
-I jak, kto wygrał? Nie mogłam na was patrzeć, bo byłam zajęta moim Eev... tfu! Jolteon. Jeszcze raz dziękuję ci Wikkaz, że podarowałeś mi ten kamień. Jestem ci niezwykle wdzięczna.
Rzuciła dziewczyna. Edward wszedł do Centrum Pokemon, zapewne wyleczyć swojego Slowpoke'a.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wikkaz
Młody Trener



Dołączył: 27 Sty 2010
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Łódź

PostWysłany: Czw 23:36, 18 Mar 2010 Powrót do góry

Biorę Silcoon na ręce i mocno przytulam mówiąc:
- No mała byłaś niesamowita. Świetnie się spisałaś i bardzo ci dziękuję. Teraz przyda ci się porządny odpoczynek. Zaraz zawrócę cię do Balla i oddam do leczenia abyś zregenerowała swoje siły.- Mówię i zawracam ją do Balla.
Następnie zwracam się do Belli:
- Ja wygrałem, ale to była bardzo ciężka walka. Szanse były wyrównane. Slowpoke Edwarda jest bardzo silny. Nie musisz mi tyle razy dziękować za ten kamień mnie cieszy to, że widzę dzięki temu uśmiech na twojej ślicznej twarzy. To dla mnie wystarczająca nagroda. Ty byś zrobiła dla mnie to samo.- Mówię, po czym idę razem z Roxanne do Centrum.
Tam oddaję Silcoon do leczenia i pytam się również o stan zdrowia, Areodactyla i kiedy będzie mógł już wyjść.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Olcio
Pomocnik



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: o.O

PostWysłany: Sob 10:50, 20 Mar 2010 Powrót do góry

Bell'a złapała się delikatnie za twarz i lekkim ruchem przejechała po niej dłońmi. Uśmiechnęła się...
Weszliście razem do Centrum. Edward stał ju8ż przy ladzie. Podszedłeś do niego i następnie podałeś siostrze Joy swoją Silcoon. Zapytałeś również co z Aerodactyle'em.
-Co z nim. Jest już gotów do podróży. Na prawdę, oto jego pokeball, trzymaj!
Oznajmiła siostra, a ty nie mogłeś uwierzyć własnym uszom. Wziąłeś kulę do ręki i delikatnymi ruchami przesuwałeś dłoń po powierzchni ball'a. Łezka w oku się zakręciła. Edward też wlepiał swoje ślepia w kulę. Sam też nie mógł uwierzyć.
-Świetnie, jak to dobrze, że ten pokemon wrócił już do zdrowia. Został krytycznie potraktowany przez Zapdos'a, ale Joy zawsze coś poradzi. No dalej, wypuść go na wolność!
Zachęcił Edward.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wikkaz
Młody Trener



Dołączył: 27 Sty 2010
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Łódź

PostWysłany: Sob 17:51, 20 Mar 2010 Powrót do góry

Kiedy usłyszę słowa Edwarda na mojej twarzy praktycznie od razu pojawia się smutek. W końcu tak bardzo przywiązałem się do niego. Chciałem żeby został ze mną przynajmniej na razie. No, ale chyba najlepiej będzie, jeśli on sam o tym zdecyduje.
Kieruję się z opuszczoną miną i smutkiem na twarzy do wyjścia z Centrum. Gdy znajdę się przed budynkiem wypuszczam Areodactyla z Balla i cały czas ze smutną miną mówię do niego:
- No mały wyzdrowiałeś już. Bardzo dobrze widzieć cię w dobrej formie. W końcu możesz wrócić na wolność. Chyba, że nie chcesz?? Jeśli chcesz to możesz ze mną zostać. Jednak ja cię do niczego nie zmuszam. Sam podejmij decyzję, co chcesz zrobić.- Mówię patrząc prosto w oczy Areodactyla.
Następnie czekam na to, jaką podejmie decyzję.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin