Berry-Man, czyli człowiek-owoc xD

Sława... to słowo zawsze przyprawiało cię o przyjemne dreszcze. Zostać kimś znanym to twój cel. Od czasu poznania Cyndaquil'a minęły już trzy miesiące. Zdążyliście się już dobrze poznać i nabrać do siebie zaufania. Ten pok ma naprawdę... ognisty temperament. Zawsze walczy do ostatniej kropli potu i nigdy nie zostawia swojego trenera, czyli ciebie, w potrzebie. Razem tworzycie zgraną paczkę, która pomaga innym ludziom i pokemonom, gdy potrzebują pomocy. Jesteście przecież bohaterami.
***
W końcu nadszedł dzień, w którym postanowiłeś wyruszyć w swoją podróż. Nie był to jednak dla ciebie dzień wielce szczęśliwy. Nie miałeś się z kim podzielić tą radosną nowiną, albowiem rodzice wyjechali gdzieś w siną dal i ani myślą, aby się z tobą skontaktować. Cóż... musisz sobie radzić sam. Postanowiłeś wyruszyć do profesora Elm'a. To chyba jedyna osoba, która się tobą interesuje. Zawsze mogłeś z nim porozmawiać na temat, oczywiście, poków, ale i życia. Umówił się on z tobą już dzień przed. Ma dla ciebie potrzebne do podróży rekwizyty. Cyndaquil jeszcze śpi sobie smacznie na kanapie (jesteście w domu Razz

). Czas go obudzić i w drogę.

Ech - wzdycham. Ciekawe gdzie są rodzice? No cóż to nie pora, żeby się nad sobą użalać. - mówię, oraz kieruję się w stronę Cyndaquila. Wstawaj mały. Pora wyruszyć w podróż po świecie Pokemon. - mówię, oraz czekam na reakcję mojego Pokemona. Po upływie kilku minut ubieram się, oraz biorę mojego Pokemona na ręcę, zabieram wszystko to co niezbędne do podróży, zamykam dom, oraz wychodzę w stronę Laboratiorium Profesora Elma. Kiedy tylko wyjdę na dwór, wypuszczam z rąk Cyndaquila, aby mógł swobodnie pobiegać ^^.

Pok energicznie wstał. Cynda - powiedział i przeciągnął się słodko ;3 Na dworze malował się piękny poranek. Słońce świeci pełnym blaskiem, a zapach kwiatów roznosi się po całym New Bark. Cyndaquil biega dookoła ciebie i co jakiś czas podchodzi do jakiegoś kwiatka i wącha go, kichając przy tym zabawnie. Wreszcie dotarliście do wyłożonej kostką drogi. Spojrzałeś przed siebie, a tam wielki budynek. Laboratorium prof. Elm'a... Szybko pobiegłeś po schodach. To była męcząca wspinaczka, ale zapukałeś radosny do drzwi. Otworzył ci mały Tyrogue. Złapał cię za rękę i zaprowadził do Elm'a. Profesor właśnie wręczał jakiemuś młodzieniaszkowi Chicoritę. Gdy zakończył rozmowę, podszedł do ciebie mówiąc:
-Witaj Michael! Cieszę się, że mogę cię znów zobaczyć. Poczekaj chwilkę, mam coś dla ciebie.
Mężczyzna poszedł do jakiegoś zaplecza. Wracając niósł ze sobą pudło.
-Proszę, są w niej wszystkie potrzebne rzeczy: PokeDex, mapa, PokeGear, 5x pokeball. A, i masz jeszcze ode mnie to. Teraz możesz już wyruszać w podróż
Elm podał ci 5000$ i jajko jakiegoś pokemona. Ciekawe co się z niego wykluje. Profesor nie miał już do ciebie większych interesów i możesz już spokojnie wyruszać w stronę Cherrygrove...

Przecieram oczy, oraz dosłownie wyrywam Profesorowi jajko. Zabieram wszystkie otrzymane od niego itemy, oraz od razu kieruję się w stronę wyjścia. Dziękuje Profesorze, nie poradził bym sobie bez pana. Do widzenia. - mówię, oraz zadowolny wychodzę z budynku. Cyndaquil nie będę Cię chował do PokeBalla, ok? Będziesz podróżował, ze mną. - pytam retorycznie. Ech, a może mój Pokemon jest już gotowy na trening? - myślę, oraz rozglądam się za jakimiś ciekawymi Pokemonami.

Obejrzałeś się jeszcze i widać było jak Elm macha ci na pożegnanie. Miły gość... Cynda kiwnął głową na znak, że zgadza się być na wolności, aniżeli w ball'u. Radośnie wyszedł przed ciebie i rozglądał się po okolicy, jak ty, w poszukiwaniu przeciwnika do walki. Po kilku minutach podróży zauważyliście mały stawik, a w nim pluskały się

i

. Przy brzegu, wodę popijały sobie stadka

i

. Chciałbyś zmierzyć się z którymś z nich? Jeśli tak, to chyba wart by było przeskanować najpierw Cyndaquil'a Dex'em Wink

No tak skan. Szybko wyciągam więc moją maszynę skanującą, oraz kieruję w stronę Cyndaquila, uruchamiam, oraz z nicierpliwością czekam na efekt. Po chwili po raz kolejny przyglądam się Pokemonom, z którymi mógłbym walczyć. Hmmmm, no dobra Cyndaquil zawalczysz z tym małym miśkiem. Z tym brązowym. - mówię. Nie chcę jednak złapać tego Pokemona, a walkę z nim toczę w celu treningu.

Skan wykazał:

Cytat:

Nazwa: Cyndaquil
Płeć: samiec
Lvl: 5 [0%]
Ataki: Tackle||Leer
Sp. Attack: Dig
Abb.: Blaze

Cynda zerwał się z miejsca i przyłożył jednemu z Teddiursa Tackle. Misiek odebrał to jako zachętę do walki i wyszedł przed grupę. Teraz dwa poki stoją na przeciw siebie i czekają na swoje ruchy. Walczą w kwadracie. Po lewo jest staw, a reszta boków to drzewa wymieszane jednocześnie z ciernistymi krzakami. Ogólne pole walki jest porośnięte trawą ściętą przez Stantler'y, poprzez jej jedzenie. Walkę czas zacząć!

96% HP

100% HP

Wyjaśnij mi na czym polega ab. Blaze, ok?
Aha i jeszcze jedno. Bierzesz ataki z : HeartGold i SoulSilver racja?
=================
Dobrze Cyndaquil tak trzymaj. Teraz podbiegnij do niego, bardzo szybko, oraz jeszcze raz uderz go Tackle, po czym odskocz niedaleko, oraz od razu zacznij kopać tunel ( użyj Dig ), po chwili wyjdź z tunelu, oraz jeszcze raz uderz w Miśka Tackle, po czym szybko do niego podbiegnij, i używaj Leer, dla pogorszenia jego statów ^^ - mówię do mojego Pokemona, oraz z zniecierpliwieniem czekam na efekt jego ataków. Ach obym wygrał pierwszą walkę - myślę.

Blaze polega na tym, że jeśli HP Cyndy spadnie do 1/3 to jego ogniste ataki są 1.5 raza silniejsze. Tak, ataki biorę z HG/SS.
-----------------------------------------
Tia... Twój Cynda rozpędził się, a Teddiursa zaczął... płakać! Cyndaquil zatrzymał się i za bardzo nie wiedział co robić. Odwrócił się w twoją stronę, jakby chciał cię spytać "co robić!?" i poczuł Scratch na swoich plecach. Ten misiek to podstępny pok. Twój pokemon zdenerwował się i przyłożył przeciwnikowi Tackle. Teddi znów zaczął płakać. Trzeba uważać, Fake Tears obniża obronę! Świetnym wyjściem był pomysł, aby Cyndaquil zanurkował w ziemi. W tunelu nie było słychać już płaczu. Dziki pok rozglądał się w zdenerwowaniu, by po chwili dostać od Cyndy Tackle. Twój pok spojrzał złowrogo na misia. Ach ten Leer... Razz

89% HP

74% HP

Przypomnij mi. Maksymlany poziom szczęścia to 230, czy 250?
====================
Dobrze Cynda tak trzymaj! Teraz zacznij biegać w około tegoż Pokemona, w celu jego zdezorientowania, po chwili przyłóż mu potężnym Tackle, oraz szybko zacznij uciekać, odbij się od jakiejś twardej powierzchni, oraz naskocz na Miśka. Na koniec jeszcze raz uderz w niego Tackle, oraz rozpocznij kopanie tunelu ( użyj ataku Dig. ), nie wychodź jednak stamtąd, dopóki nie usłyszysz polecenia. W między czasie szybko daję Cyndzie 1 Rare Candy, oraz uczę go Attract

Nie wiem xD Ale jeśli chodzi o grę u mnie to poki ewoluują gdy mają od 80-100% szczęścia Wink

--------------------------------------------
Cynda level up 6, uczy się Smokescreen i oczywiście Attract.
Cyndaquil zaczął posłusznie biegać wokół przeciwnika. Ten nie wiedział co robić, więc znów zaczął beczeć. Cynda szybko uderzył w niego Tackle i misiek leży xD Nadal płacze, ale czy mu to coś da? Chyba nie... Twój pok wszedł do tunelu, a ty dałeś mu w tym momencie przedmioty. Teddiursa jest już słaby i należałoby go wykończyć! Widać, że nie jest silnym pokemonem...

89% HP

53% HP

Dobra mój maluśki umówimy się tak : Za każdym razem, kiedy nie atakujesz, oraz nie robisz uników, używaj Leer, po to aby obniżać obronę wrogiego Pokemona. Teraz szybko postaraj się stworzyć potężny kłęb dymu za pomocą ataku SmokeScreen, potem szybko schowaj się za wrogiego Pokemona, oraz kiedy dym się rozejdzie, atakuj go Tackle, potem szybko odskocz bardzo daleko, oraz za jakiś czas znowu atakuj Pokemona Tackle.

Taktyka okazała się być znakomita. Przy każdym "postoju" twój pok używał Leer, co obniżyło krytycznie obronę Teddiursa. Poke-misiek zaczął już biec na twego poka z naszykowanymi pazurami do Scratch, jednak Cynda szybko schowa się w smudze dymu. Przeciwnik zatrzymał się w miejscu i jak gł*pi stał i przyglądał się czarnemu dymowi xDD Teraz twój Cyndaquil zaskoczył go od tyłu. Kilka Tackle'i i Teddiursa leży! Cynda +70% EXP. Nagle twoje jajo zaczęło się... wiercić! Spojrzałeś na nie, jednak nic poza tym. Mały się niecierpliwi. Niedługo przyjdzie na świat, ale ma jeszcze czas... Idąc przed siebie zauważyłeś w oddali chłopca. Był skulony i szlochał. Najciekawsze było to, iż był on bez ubrania. Miał na sobie tylko bokserki i skarpety. Kto mu to zrobił!? Raczej sam się tak nie urządził...

Na samym początku wracam Cyndaquila do PokeBalla. Świetnie mały, byłeś po prostu niesamowity, oby tylko tak dalej. Następnie energicznym ruchem wkładam rękę do kieszeni, wyciągając przy tym jednego PokeBalla i kierując w stronę Teddiursa. "Oby tylko się złapał." - pomyślałem, następnie skierowałem się w stronę chłopca. Hej, co się stało? - zapytałem na wstępie.

Lewo
Prawo
Lewo
Prawo
Lewo
Prawo
Dink!
Ale co się stało!? Pokeball zasnygnalizował złapanie się pokemona i wyskoczył w powietrze spadając wprost do Twojej dłoni!
- Ek, ech, ech! - Szlochał chłopiec.
- To Aipomy! Cała zgraja. Przyszły z tamtego lasu! Rozebrały mnie i zostawiły tutaj! - Odpowiedział na Twoje słowa.
Z oddali słychać było chórem wrzeszczące poke-małpy.

"Zaraz postaram się z nimi rozprawić, ale czy mi się uda? Oby, bo wtedy tylko bym się skompromitował." - po tych przemyśleniach wyciągam PokeDex, skanując przy tym Teddiursę. Poczekaj zaraz coś wymyślę. - powiedziałem do chłopca ^^.

Skan napisał:

Teddiursa

Level: 20
Płeć: Samiec
Ataki: Scratch, Leer, Lick, Fury Swipes, Fake Tears, Roar

Dodatkowo nowy pokemon podarował Ci 5 Oran Berry.
Mały nadal płakał. Po chwili zamilkł. Był wpatrzony w las, ale co to!?
Z lasu wylazł ogromny Venusaur. Wokół niego tańczyły Aipomy i Aibipomy. Jakby go czcili.
- On mnie zamorduje! Ratuj! - Krzyczał chłopak.

Huh, jest dość silny, ale może i tak mieć problemy z pokonaniem takich Pokemonów. - powiedziałem.
Spróbujmy! Gible, Cyndaquil, Teddiursa walczcie.

Twoje trzy pokemony rzuciły się na olbrzymiego trawiastego poka. Venusaur odbił je natychmiast Vine Whipem. Cyndaquil zaczął coś jęczeć. Skupił się mocno i... wystrzlelił czymś ognistym w przeciwnika. Sfajczyło to jeden z liści wroga. To Fire Blast! Jeżyk osiągnął nowy atak.
Mimo tego Aipomy zdenerwowały się z powodu ataku na swojego mistrza. Wskoczyły na Twoje pokemony i biły je ogonami.
- Niee, nie dasz rady! - Majaczył chłopiec.
- Charmeleon! Zwęglij je! - Powiedział, ledwo rzucając pokeballem, z którego wyskoczył jaszczur.

Huh, oby się udało! Aipomy nie wyglądają chyba na zbyt przyjazne, ale mam nadzieję, że uda mi się je rozgonić.

Cyndaquil bardzo dobrze, nauczyłeś się nowego ataku, jest nieźle, szybko zacznij się obracać, używając jednocześnie SmokeScreen, kiedy dym ogarnie Aipomy, używaj ciągle Ember i Fire Blast!

Gible, szybko sypnij jednemu z Aipomów piaskiem w oczy (Sand - Attack), potem uderz w niego konkretnym Tackle!

Liczę na Was nie zawiedźcie mnie ;D