Deidara puszcza focha :P

Skan wykazal:

Cytat:

Magmar

Płeć: Mężczyzna
Level: 30
Typ: Ogień
Ataki: Ember, Leer, Smog, Fire Punch, Smokescreen, Fire Blast

Lily poszła sobie wgłąb miasta i kupywała coś w PokeMarkcie. Zauważyłeś, że w centrum jest sporo ludzi i jeżdzą tam często wozy dostawcze.
- Zapraszamy na Jarmark Pokemon! - Mówił ktoś przez megafon.

- Jaki to jarmark ?
Spytałem kogoś . Byle kogo . Byłem strasznie ciekawy co to za jarmark . Może bym sobie tam coś kupił .

- To coroczny jarmark. Można tam kupić czego dusza zapragnie od pokeballi do pokemonów! Właśnie idę po kamień ewolucji dla mojego Staryu. - Odpowiedział przechodzeń.
Poszedłeś dalej i zauważyłeś kilkanaście stoisk m. in. "pokeballe", "kamienie ewolucji", "pokedexy", "rowery", "berry", "karma pokemon" i "Magikarpie".

- Dzięki za pomoc .
Podziękowałem dla przechodnia .
- Pokeballek mi nie trzeba . Kupię może Elektryczny kamień ewoluucyjny, ponieważ jak Pichu ewooluje, to Pikachu swobodnie zmienię w Raichu . PokeDex mi też nie potrzebny . Rowery ... hmm.... przydał by się, ale najpierw muszę sprawdzić ile kosztuje . Berry nie przydadzą się, bo mam ich pełno . Kupię może troszkę karmy pokemon, a i zobacze też jak tam Magikarpie .
Powiedziałem i poszedłem na stragan z kamieniami ewoluucyjnymi, po tym z Rowerami, później z Karmą Pokemon, a na końcu zobaczę Magikarpie .

Przecież masz w sygnie napisane "Thunder Stone" Surprised

-------------------------------
Na straganie z kamieniami były wszystkie możliwe kamienie świata. Najtańsze były Leaf Stone'y, a najdroższe Moon Stone. Okazało się, że masz pzry sobie kamień pioruna i nie musisz go kupować.
Rowery były w tym roku wyjątkowo tanie, porządny rower górski kosztował 200$. Postanowiłeś iść dalej i potem tam wrócić.
W kramie z karmą były do kupienia różnego koloru pudełka. "Przysmak z prądem", "Trawiaste niebo", "Ognisty Bekon". Cennik był następujący:
- "Przysmak z prądem" 4$ - 2kg
- "Trawiaste niebo" 5$ -2kg
- "Ognisty Bekon" 4$ -2kg
- "Uniwersal" 3$ -2kg.
Znowu postanowiłeś iść dalej i potem tam wrócić.
Na końcu uliczki był spory basen z Magikarpiami. Ludzie kupowali je na nadchodzące prawosławne święta. Cena zależała od wielkości. Małe: 7$, Średnie: 10$, Duże: 15$.
- Magikarpie! Prosto z hodowli! - Krzyczał sprzedawca.

A no tak ; o Zapomniałęm, że go mam xd
-----------------------
- Okej . Nie chce już tych Magikarpi .
Powiedziałem . Po tym poszedłem na stoisko z rowerami .
- Proszę rower górksi .
Powiedziałem i zapłąciłem 200€ .
Po tym poszedłem na stragan z karmą pokemon .
- Proszę wszystkiego po dwa .

- Proszę! - Powiedziała sprzedawczyni z rowerami i wzięła od Ciebie zapłatę.
- Oto one! - Odparł facet, który stał przy stoisku z karmą.
Jarmark już się kończył, noc zapadała nad Pewter City. Wtem podeszła do Ciebie Siostra Joy.
- Bardzo potrzebuje pomocy! Skończyły mi się grzyby Parasów, które potrzebuję do tworzenia leków. Czy w zamian za ciekawą nagrodę dostarczysz mi trzy takie grzyby? - Z początku histerrycznie tłumaczyła, lecz zakończyła miłą prośbą.
Siostra zaprosiła do pokoju w PokeCenter. Dała Ci klucz i czekała na odpowiedź.

- Emmm.... No pewnie ! Jutro już wyruszam !
Powiedziałem . Po tym prędko jeszcze spytałem:
- [b]A powiedz . Gdzie mogę je znaleźć ?

- Świetnie! - Uradowana powiedziała.
- Znajdziesz je na polanie, w mieście są drogowskazy jak tam dotrzeć. - Tłumaczyła.
Potem zamknęła drzwi do pokoju. Byłeś tak zmęczony, że najzwyczajniej padłeś na łóżko. Noc była gwieździsta i długa. Słychać było tylko Onixy, które po ciemku łupały skały w kamieniołomie nieopodal. Coś skrzeczało za oknem, a Centrum Pokemon panowała wieczna cisza.
Obudziłeś się wczesnym rankiem. Widziałeś właśnie wschód słońca.

- Dobra !
Krzyknąłem i wstałem . Po tym się prędko ubrałem, umyłem jak i sobie coś przekąsiłem .
- Trzeba wyruszyć na poszukiwanie Parasów !!
Powiedziałem i w mieście szukałem drogowskazów . Jakbym je znalazł to prędko tam idę, a jakbym znalazł Parasy to ścinam z ich skorupek małe grzybki .

Mała aktualka: Magmar jest zbyt silny jak na 12 stron gry! Zmień jego level na 16 i dodaj mu nowy atak: Faint Attack Wink

------------------------------
Zrobiłeś co zamierzałeś i ruszyłeś w poszukiwaniu owych drogowskazów. Szczerze... Nie wiedziałeś za bardzo gdzie iść xD No tak, na polanie - tylko, że tych polan jest kilkanaście. Cóż... Przeczesałeś dokładnie kilka z nich - na żadnej nie znalazłeś ani jednego znaku. Aż w końcu znalazłeś! Po kilku minutach błąkania się znalazłeś drogowskaz! Podszedłeś do niego, a tam... zamazane litery!!! Nic nie odczytałeś. Pech xD Poddać się? Nie... Zauważyłeś przechodzącego niedaleko Paras'a. Miał już ścięte grzybki - chyba masz jakichś konkurentów... Szedł pewnie w jakąś stronę. Może zaprowadzi cię do stada? Warto sprawdzić.

- Kurde ! Trza się śpieszyć !
Powiedziałem i zacząłem śledzić parasa . Tak, aby mnie nie zauważył, ponieważ może uciec . Starałem być bardzo cicho . Nie wypuszczałem moich pokemonów, ponieważ mogły one się zachowywać zbyt głośno . No to prędko szedłem dalej .

Udało ci się śledzić i iść za Paras'em w ukryciu. Cel był niedaleko, albowiem wędrówka zajęła wam dwie minuty. Na miejscu zobaczyłeś dość wysokiego gostka. Przy jego boku stał Bayleaf. Atakował właśnie biczem biednego, małego Paras'a. Ten poczek jako ostatni miał na swym grzbiecie dwa muchomorki. Owy facet miał przy sobie nóż i woreczek u pasa, z którego zdało się widzieć małe grzybki. To właśnie twój konkurent, tylko, że on nie załatwia sprawy łagodnie, lecz znęca się nad pokemonami. Trzeba wkroczyć do akcji!!! Dasz radę Wink

- Eee !! Gnojku !! Zostaw te pokemony !!
Krzyknąłem i zabrałem Parasa . Po tym prędko wziąłem go na głowę i biegnąłem najszybciej jak mogę . Starałem się jak najszybciej dobiec do Pokemon Centrum i zgubić tego faceta . Przy okazji od razu wypuściłem Ninetailesa, aby na nim usiąść i żeby on szybko biegł . Wtedy prędko go zgubię .

Jak powiedziałeś tak zrobiłeś. Gość z zaskoczenia stał i gapił się na twój wyczyn jak wryty xD Zacząłeś uciekać. Facet nie dawał za wygraną i kazał swojemu Bayleaf'owi podciąć ci nogi dzikim pnączem. Ty jednak wypuściłeś z kuli Ninetales'a, a ten od razu przysmażył pnącza przeciwnika Flametgrower'em i teraz mogliście spokojnie uciekać. Z oddali dobiegał krzyk owego gnojka:
-Ja cię znajdę ty złodzieju %#@&@%@y!!!
Eee... Raczej nie ma się czego bać. Nie znajdzie cię szybko, to raczej były tylko pogróżki... Po dosłownie paru minutach byliście przy Centrum Pokemon. Wszedłeś do środka, a tam czekała na ciebie siostra Joy.
-Co tak długo? Aaa... Pewnie nie użyłeś skrótu. Zapomniałam ci powiedzieć..., ale widzę, że masz Paras'a. Dziękuję za pomoc. Proszę - siostra schyliła się pod ladę - oto twoja nagroda.
Rzekła wdzięczna siostra Joy i podarowała ci 2 Super Potion'y.
Nagle drzwi budynku się rozsunęły i zauważyłeś swoją starą przyjaciółkę Lilly xD Gdzie ona się podziewała. Widocznie o niej zapomniałeś, nawet nie nocowała z tobą w PC. Z dala widać, że jest zaspana...

- O fu... to znaczy kurczę ! Spałaś na uliczy ? Czy co o_O ?
Spytałem wryty . Wziąłem od razu dwa super potiony i podszedłem do niej . Wziąłem swoją bluzę i nakryłem ją . Najwidoczniej już foch nie aktualny xd . Przytuliłem ją delikatnie . XD.

Dopisz sobie do sygny te 2 Super Potion'y Wink

-------------------------------
Lilly ścisnęła cię mocno. Dygotała z zimna.
-Tak... Po tych zakupach w PokeMarc'ie zgubiłam się. Błąkałam się tak aż do północy, a wtedy trzeba było znaleźć jakiś dach pod głowę. I znalazłam - jakieś stoisko z budami dla psów. Przespałam się w jednej. Strasznie tam ciasno i zimno. Rankiem obudził mnie właściciel stoiska i wyśmiał się ze mnie *Lilly płacze* Dzięki za bluzę, od razu mi cieplej...
Opowiedziała przyjaciółka i nadal tuliła się do ciebie. Teraz jest jej ciepło.
-Jestem głodna i napiłabym się... gorącej czekolady! Marzenie...
Marzyła Lilly, a może potrafisz spełnić tą zachciankę...? xD

- No dobra ! To idziemy po chocolade XD !
Powiedziałem i poszedłem do jakiegoś sklepu . Oczywiście z czekoladą . Zamówiłem sobie dwie i od razu zapłaciłem . ^^ Dalej się do niej wtulałem .

Miałeś szczęście - tuż przed Centrum Pokemon stała budka z mlecznymi napojami, colą i gorrrrrącą czekoladą xD Zakupiłeś dwie porcje, za które oczywiście zapłaciłeś 5$. Wróciłeś do PC. Przy stoliku siedziała Lilly i czekała na ciepły napój.
-Dzięki, jesteś kochany. Mhmm... Gorrrąca czekolada - uwielbiam!
Rzekła ciepło dziewczyna i wzięła się za spożywanie czekolady. Usiadłeś obok niej i tuliłeś do siebie. Ona się temu nie sprzeciwiała i siedzieliście tak dopóki nie wypiliście swoich napoi.
-Jesteśmy w Pewter. Teraz znowu musimy wracać się do Cerulean, by następnie następnie udać się do Vermilion. Już mi cieplej, możemy za chwilę ruszać, jeśli chcesz...
Rzekła "uleczona" Lilly... Co robisz?

- Dobra .
Powiedziałem . Dalej piłem gorącą czekoladę . Tuliłem się do niej dalej .
---------------------------------------------------------
sorrk za krótki post, ale siostra czegoś ode mnie chce ; o