FuBu fotograf

-Dzięki. Właśnie jest taki mały problem, że nie wiem z kim będę walczył. Dowiem się tego dopiero jutro, ale myślę, że moje poki są dobrze przygotowane do konkursu. Kupiłem w centrum handlowym kilka fajnych TM'ów. Mogą się przydać podczas walk. Zobaczysz je jutro. Niespodzianka.
Powiedział towarzysz i uśmiechnął się do ciebie. Mówił dalej:
-Chętnie pójdę z tobą do Centrum Pokemon. Mały spacer dobrze mi zrobi. Muszę uwolnić się od tych wszystkich stresów związanych z Contest'em. A właśnie, jaki to znów nowy nabytek?
Zapytał i ruszyliście wolnym krokiem do PC.

Pidgeotto. Elekid stoczył z nim morderczą walkę, ale ten poke-ptak jest naprawdę silny i będzie wspaniałym towarzyszem podczas walk w Salach. O niedaleko już Box. Jak jakiś TM nie będzie Ci potrzebny z chęcią się nim zaopiekuję - powiedziałem, parskając śmiechem.
Ej to może zawalczymy? Ty będziesz stosował pokazowe ruchy, a ja będę miał niezły trening siłowy. Co to na to? - zapytałem John'a.

Eee... skąd wiesz, że Box niedaleko, hmm?
--------------------------------------------
John również zaśmiał się z twojej wypowiedzi o TM'ach. Następnie rzekł:
-Wiesz, ruchy pokazowe wolę zostawić na jutro. Chcę ci zrobić prawdziwą niespodziankę. Po moim pojedynku zawalczę z tobą. Zgoda?
Dobre wyjście z sytuacji... W końcu dotarliście do Centrum Pokemon. Twoje pokemony są lekko zmęczone po walce z poke-ptaszkami. Może warto powierzyć je w ręce Joy...? To już twoja decyzja Razz

Na razie podszedłeś do Box'u. Obsługa nie jest trudna. Panel jest nowoczesny, albowiem dotykowy ;3 To którego poka zamieniasz na Pidgeotto?

Czyli tak. Chowamy Ninetales'a, a bierzemy Pidgeotto - powiedziałem zadowolony i dumny zarówno z nowego nabytku, jak i posługiwania się Box'em.
John, jak wyjdziemy na jakąś przestrzeń, to Ci pokaże co potrafi Pidgeotto - oznajmiłem, napuszony jak paw.

Wymiana przebiegła pomyślnie Smile

Ball z Ninetales'em teleportnął się do profesora Birch, a na jego miejscu stanęła kula z Pidgeotto. Od razu wypuściłeś poke-ptaszka z jego domku i ten od razu wzbił się pięknie w powietrze. Cudowne wejście ;3 Widać, że John przyglądał mu się z wielkim zainteresowaniem, był pełen podziwu. W końcu rzekł:
-Muszę przyznać, że to wspaniały okaz. Pokemony latające świetnie prezentują się na konkursach. Ahh... Też by mi się taki przydał... Ale moje poki też są wspaniałe. Jutro pokarzemy światu na co nas stać!
Chłopak cały czas przygląda się ruchom twojego poczka.

Tak. Zgadzam się z Tobą, że mój Pidgeotto to wspaniały pokemon. Walka Elekida z nim była tak emocjonująca, że do teraz mam niewielkie dreszcze. - powiedziałem pełen zachwytu.
Wiem! Użyję Zwinności Pidgeotto, żeby dla zabawy odebrać Pokeball'e Johnowi! xD! - pomyślałem.

Pidgeotto! - krzyknąłem.
[u]Weź użyj Zwinności i zabierz mu Pokeball, ale tak, żeby o tym nie wiedział. Później mu je oddamy[/b] - szepnąłem do pokemona, który usiadł mi na ramieniu.

Tia... Widać, że Pidgeotto to wyjątkowy pokemon. Masz szczęście, iż go złapałeś Razz

Twój chytry plan zabrania przez poke-ptaka ball'i John'a jest na prawdę... chytry xD Pidgeotto zaczął nabierać prędkości dzięki Ability. Nagle stał się niewidzialny. Serio! W końcu odpiął od paska twojego towarzysza dwie kule i przyniósł je tobie. John jednak skapnął się o co chodzi, gdyż szybkość Pidgeotto spowodowała, że właściciel pokeball'i poczuł na sobie powiew wiatru. Otrząsnął się i spojrzał na ciebie, trzymającego w ręku jego własność! Zaśmiał się...
-Nie czas na zabawy - oddaj je! Robi się ciemno, trzeba przenocować tu w Centrum Pokemon, bo jutro trzeba będzie bardzo wcześnie wstać!
chyba na prawdę nadchodzi zmierzch... Czas zleciał wam nadspodziewanie szybko przez re wszystkie przygody ;3

Dobrze, chodźmy. Przyznaj, mój Pidgeotto to super pokemon. Cieszę się, że go złapałem. - powiedziałem pełen optymizmu.

********** W PC ****************

Ej John, jakiego pokemona masz zamiar wyznaczyć do pierwszej walki? Miejmy nadzieje, że będzie to jakiś Wodny albo Trawiasty pokemon, ponieważ pokonujesz je typami. Ale nie tylko to się liczy. Liczy się wiara w pokemona i umiejętność zarówno Twoje jak i pokemona - powiedziałem do Johna.

-Wiesz... W konkursach koordynatorskich nie liczą się typy. Nie ma czegoś takiego jak przewaga typów! Każdy pok ma wyrównane szanse. Musi po prostu z gracją wykonywać swoje ataki i pokazywać się z jak najlepszej strony. Do pierwszej walki wyznaczę... hmm... Chyba Combusken'a. Muszę sprawdzić na co go stać na Contest'ie. Treningi to jedno, a walka podczas konkursu - drugie, zupełnie odmienne zadanie.
W tym momencie John wypuścił z kul Luxio i Combusken'a. Bił od nich piękny blask. Są pięknie zadbane, wyczesane, nawet mają swoją biżuterię Razz

Chłopak wyciągnął z plecaka urządzenie. To chyba maszyna do robienia Pokeblock'ów. Specjalnego jedzonka dla polepszenia sprawności i wyglądu pokemona. Poczęstował kilkoma swoich podopiecznych. Widać, że im bardzo smakują...

Twoje pokemony wyglądają świetnie! Doskonale je przygotowałeś. Dobrze, ja teraz idę spać, bo jutro muszę mieć siłę Cie dopingować! Jutro moje pokemony będą wykonywać ataki na trybunach, żebyś nas widział i też po to, aby były fajne efekty. Dobranoc - powiedziałem zaspany, kładąc się spać.

Odejmij ball'a za złapanie Pidgeotto!!!
----------------------------------------------------------
-Dobranoc!
Rzekł John również położył się spać. Sen przyszedł szybko, gdyż zmęczenie było duże. Śniło ci się, że rozwalasz Wallace'a ostatnią formą Pidgey'a. Twój pok wykonuje przy tym wspaniałe ruchy, wręcz koordynatorskie. Nic dziwnego. Tyle się dzieje w twoim życiu. Wszystko przeplata się na wzajem. Może to jakiś znak... Może twoja droga do celu będzie jedną wielką mieszaniną uczuć, zwycięstw i porażek, ale osiągniesz go razem ze swymi pokemonami, które są z tobą od kiedy je masz.
***
Obudził cię John, szturchając cię po ramieniu.
-Wstawaj jeśli chcesz iść mi dopingować. Walkę mam za jakieś dwie godziny, ale trzeba zjeść jakieś śniadanie i przyszykować się do walki. Muszę się skupić...
Powiedział twój towarzysz i zaczął się ubierać. Urywki ze snu wciąż chodziły ci po głowie...

Ubieram się i mówię:Śnił mi się dziwny sen. Zwykłe sny już mi wylatywały, ale ten jeszcze siedzi mi w głowie. AlLe nie będę Cię zalewał moimi problemami. Masz swoje. To co idziemy? - zapytałem.

Siostra Joy poczęstowała was kanapkami i pyszną kawą zbożową ;3 Ty zjadłeś w try miga, zaś John jadł w spokoju i z opanowaniem. Cały czas myślał, pewnie nad ruchami jakimi posłuży się podczas walki. Wziął plecak, w którym miał niezbędne przybory do konkursu, czyli m.in.: talerze z twardego plastiku, bicz, długą wstążkę. Przypiął ball'e do paska i ruszyliście w stronę Contest'owego budynku. Nic nie stanęło wam na drodze i na miejscu byliście raz dwa. Weszliście na główny hol, a tam masa trenerów! Obok każdego z nich pokemon. Wszyscy wykonują jeszcze ostatnie poprawki wyglądu swoich pokemonów. John podszedł do stoiska rejestracyjnego, by zgłosić swoją obecność. Gdy powrócił wypuścił swoich podopiecznych i rzekł do ciebie:
-Do mojego pojedynku jeszcze godzina. Chodź, usiądziemy sobie przy stoliku i poczekamy.
John usiadł na ławce i wyciągnął z plecaka szczotkę do sierści. Wyczesał nią Combusken'a i dał mu jeszcze jednego Pokeblock'a.

Dobrze, że tak dbasz o swojego pokemona. Jego samopoczucie i szacunek do Ciebie to najważniejsza rzecz. Musisz się z nimi dużo bawić, bo pokemony wtedy są bardzo szczęśliwe - zapodałem radę koledze.
No Combusken! John na Ciebie liczy, nie zamiedź go! - zwróciłem się do pokemona, puszczając oko.
John to ja się pobawię z moimi pokemonami: Murkrow, Elekid, Pidgeotoo, Snorunt, Torchic, Scyther chodźcie do mnie! Czas się pobawić - powiedziałem, tykając Torchica i uciekając.

John spojrzał na ciebie i przytaknął głową. Twoje rady są bardzo dobre, ale twój towarzysz wie od ciebie lepiej co jest dobre dla jego pokemonów. Ba! Wie nawet więcej niż możesz to sobie wyobrazić xD Combusken wziął sobie do serca twe słowa stanowczym wzrokiem spojrzał na swego pana, jakby chciał mu powiedzieć: 'Jestem gotów, nie zawiodę cię!". Ty wypuściłeś swoje pokemony i zacząłeś ganiać się ze swym Torchic'iem. Poki John'a dołączyły się do was i bawiliście się doskonale! Czas minął wam szybko. Usłyszeliście taki oto komunikat przez radiowęzeł:
-Zapraszamy na salę konkursową pierwszą parę: John'a Moonsay'a i Kim Kirsley! Zaczynamy za piętnaście minut!
John wstał i schował pokemony do kul... Wziął głęboki oddech i spojrzał na ciebie z nieco stremowaną miną.

NIE MARTW SIĘ! - krzyknąłem do John'a, klepiąc go po plecach.
Wszystko będzie dobrze, wygracie cały ten Contest. - powiedziałem, dodając mu otuchy.
Pomyśl sobie, skoro boisz się pierwszego Contest'u to co będzie z następnymi? Musisz być twardy. Pamiętaj, że jeśli okazujesz strach i przerażenie, twój pokemon to odbiera i też czuje się niepewnie. Będziemy trzymać kciuki - rzekłem.

-Masz rację!
Rzekł do ciebie chłopak i poszedł w stronę wejścia na scenę nieco bardziej rozluźniony i bardziej pewny siebie niż dotychczas. Widać, że twoje słowa dodały mu otuchy. Ty popędziłeś szybko na widownię. Udało ci się znaleźć miejsce w trzecim rzędzie! Teraz będziesz mógł oglądać pojedynek z bliska i dopingować swojego kolegę jeszcze mocniej. Wybiła pełna godzina. Na sali cisza... Na scenie trenerzy. Rozległ się głos głównego sędziego:
-Witamy wszystkich zebranych na szóstym Regionalnym Konkursie Piękności Pokemon w Hoenn. Powitajmy wielkimi brawami tych oto dwóch młodych trenerów, którzy swoim pojedynkiem rozpoczną naszą dzisiejszą uroczystość! Chyba nie muszę wyjaśniać zasad? Są proste i myślę, że wszystkim znane! Zaczynajcie moi mili!
Widzowie bili pojedynkującej się parze wielkie brawa. Ty również xD Po brawach trenerzy wypuścili swoje pokemony. Pierwszy na scenie stanął Combusken, zaś u boku Kim stanęła piękna Roselia!
Zaczęło się!!!
Najpierw miał miejsce pokaz umiejętności każdego z poków. Zaczął John - jego Combusken wypuścił piękny, duży Fire Blast, a następnie poszarpał go Aerial Ace'm i stworzył piękną paradę fajerwerek ;3 Następnie chłopak rzucał w górę swoimi talerzami. Poke-kurczak rozwalał je zgrabnie swoim wirującym Flamethrower. Następnie pok zrobił piruet, podskoczył w górę, utworzył z Flamethrower'a piękną gwiazdę, która zapierała dech w piersiach widzom lecz tylko na chwilę... Cudowny występ. John i jego pok ukłonili się. Sędziowie również byli pozytywnie zaskoczeni. Przyznali mu takie oto punkty: 9.5 + 9.0 + 9.5 + 9.5 = 37.5 ! To znakomity wynik. Teraz czas na to co pokaże Roselia...

JOHN! JESTEŚ ŚWIETNY! WYGRASZ TO! - krzyknąłem ile sił w gardle.
Combusken był świetny, ale potyczka z Roselią będzie trudna. Roselia to ulubiony pokemon Koordynatorów. Będzie mu ciężko - pomyślałem.

Fakt, nie będzie łatwo, ale John ma wielki potencjał...
Teraz do pokazu swoich umiejętności przystąpiła Roselia Karli. Zaczęła od wypuszczania Energy Ball'i. Najpierw wystrzeliła jeden powolny, następnie drugim popchnęła pierwszą kulę i okrągły świetlik zwinnie robił piruety wśród publiczności. Na koniec kula zrobiła się przeogromna. Pok Karli użył na niej Giga Drain i piękne strumienie energii otoczyły roślinnego pokemona, który swoim blaskiem oświetlił całą salę. Później Magical Leaf latał nad jego głową. Każdy z nich kręcił się dookoła własnej osi i zataczał koła wokół ciała Roseli'i. Ahh... Cudowny widok! ;3 Na koniec zatańczyła wspaniały Petal Dance! Nokaut xD Karla i jej pok zgrabnie się ukłonili, sędziowie przeszli do punktacji: 10.0 + 9.5 + 9.5 + 10.0 = 39 !!! Nieco większa nota od Combusken'a, ale oba pokemony mają przed sobą jeszcze pojedynek, który może wszystkie wywrócić do góry nogami.
-Po takiej dawce emocji ogłaszam 15 minutową przerwę! Od razu po niej przechodzimy do meczu! Proszę z nami zostać.
Orzekł główny sędzia i wyszedł z resztą jury do swojego pokoiku. Pomachałeś John'owi z widowni. Zauważył cię i podszedł do ciebie.
-Jak mi poszło? Muszę się postarać w walce, bo ta Roselia jest mocna!
Powiedział chłopak.

Poszło Ci super! Pamiętaj, masz przewagę nad nią i ją mądrze wykorzystaj! Używaj najmocniejszych ognistych ataków, a ona ich nie odeprze! -powiedziałem do Johna